Cieszę się, że przyciągają Was nowe wpisy i mam nadzieje, że przyjemnie się je czyta. Dzisiaj mam znowu sporo do przekazania, znajdzie się nawet mały aspekt szkoleniowy, ale zacznijmy od początku. Portfel w listopadzie zwiększył swoją wartość o nieco ponad 200 PLN, co przy wpłaconej składce w wysokości 319 PLN i pobranej opłacie w wysokości 50,46 PLN i tak sprawia, że był to kolejny stratny miesiąc, ale wygląda to już bardziej na ubijanie dna i jestem dobrej myśli. Mimo wszystko wiele wskazuje na to, że jak za miesiąc podsumuję cały rok, to powinno się okazać, że nieco pieniędzy na blogowym koncie przybyło ;-).
Przejdźmy jednak do zmian w portfelu, w porównaniu do zeszłego miesiąca, pozbyłem się całkiem jednostek funduszu ML6, bo surowce wybitnie obecnie dołują, co widać wyraźnie na stacjach benzynowych, a także QUE3, bo trzymanie tego funduszu w czasie gdy WIG20 pełza sobie w trendzie bocznym nie ma większego sensu. Przez ostatni miesiąc WIG20 jest na lekkim minusie, mWIG40 niemal na 0, a WIG50, również lekko dołuje, ale są to wartości z przedziału 1-2%, czyli nuda.
W zamian w portfelu pojawiły się jednostki UNK6, czyli funduszu małych i średnich spółek notowanych na GPW oraz JPM1, czyli funduszu inwestującego w akcje na giełdach europejskich. O motywach tego zakupu pisałem 2 tygodnie temu i zgodnie z planem, zamierzam ten fundusz trzymać przynajmniej przez najbliższe pół roku, być może nawet nieco dokupując po drodze, choć nie chcę aby była to pozycja dominująca w portfelu.
Poza tym więcej zmian w portfelu nie było, nadal trzymam pokaźny pakiet funduszy obligacji UNK2 i UNK8, z czego tylko ten drugi w ostatnim miesiącu zyskał 2,8% i kto wie czy nie okaże się najlepszą moją inwestycją w 2014 roku ;-). UNK2 radzi sobie nieco słabiej, ale to ma być przede wszystkim pozycja stabilizująca wartość rachunku, więc spełnia swoją rolę. Nieco ciekawiej jest z TEMP7, ale najpierw rzućcie okiem na skład portfela.
W porównaniu z poprzednim miesiącem, wartość TEMP7 spadła o około 4 PLN na jednostce, co przy 70 jakie posiadam, daje mniej więcej 280 PLN na minusie. Nie jest to może tragiczny wynik, ale daje do myślenia i dlatego postanowiłem sprawdzić jak zachowywał się fundusz po moim pierwszym zakupie jego jednostek, który miał miejsce pod koniec września. Zaznaczyłem to na wykresie poniżej, który przedstawia notowania TEMP7 od 1 stycznia 2014, do dnia dzisiejszego.
To moi drodzy jest właśnie łapanie górek ;-) Przed zakupem wykres wyglądał ładnie, od pół roku była "hossa", bez większej korekty i niestety to mnie zwiodło. Co było dalej sami widzicie, dlatego TEMP 7 ląduje na liście do odstrzału, a nastąpi to gdy wartość jednostki spadnie poniżej 63 PLN, co oznacza mniej więcej stratę na poziomie 10%. Za miesiąc zobaczymy, co z tego wyniknie.
W tej chwili nie mam żadnych planów modyfikacji portfela. Składka w tym miesiącu powędruje na konto UNK6 i JPM1 (60/40), a mi pozostaje tylko obserwowanie zachowania TEMP7, aby w porę móc zareagować. Czy będziemy mieli rajd św. Mikołaja na akcjach w tym roku? O tym przekonamy się za miesiąc :-).
Przy okazji tego wpisu wypadałoby mi poruszyć jeszcze jedną kwestię, której w sumie powinienem pewnie poświęcić oddzielny wpis, ale w gruncie rzeczy wszystko zostało już na ten temat napisane, Maciek Samcik przypisał nawet sobie ten sukces, ale największa w tym zasługa akcji Przywiązni do polisy, a mowa oczywiście o kapitulacji firmy Aegon, która zamierza zrezygnować z opłaty likwidacyjnej za polisy, których właściciele złożyli do sądu pozew zbiorowy przeciwko ubezpieczycielowi. Tym samym, właściciele polis zapłacą tylko ewentualny podatek od zysków i 1% opłaty za wykup, a Ci którzy zrezygnowali z polisy już wcześniej otrzymali na swoje konta zwrot pobranej opłaty. Jednym słowem jest promyk nadziei dla wszystkich, bo tego typu pozwy skierowane są też między innymi przeciwko Skandii, Axa, Generali i innym.
Kapitulacja jednej firmy, nie oznacza wcale, że pozostałe zamierzają zrobić to samo, ale kropla drąży skałę i być może jest szansa na ucywilizowanie także innych umów. Podobają mi się szczególnie pomysły Maćka Samcika, który marzy już o tym, że ubezpieczyciele nie tylko zrezygnują z opłaty likwidacyjnej, ale by nie tracić na masową skalę klientów, zaoferują im zmniejszenie pobieranych opłat administracyjnych i za zarządzanie. To jednak moim zdaniem byłoby zbyt piękne, aby miało być prawdziwe.
Dlatego też, już dzisiaj mogę oświadczyć, że jeśli tylko Skandia postąpi podobnie i pozwoli mi zrezygnować z polisy ponosząc symboliczną opłatę w wysokości 1% wartości portfela, to niestety ale blogowy portfel funduszy przestanie istnieć, bo nie będę się zastanawiał nawet 5 minut. Straty przez te ponad 7,5 roku i tak są dużo większe, ale wyniesiona nauka - bezcenna. Nie oznacza, to oczywiście, że przestałbym pisać bloga, bo plan zebrania środków na emeryturę cały czas istnieje, ale jego forma w znacznym stopniu uległaby zmianie.
"a Ci którzy zrezygnowali z polisy już wcześniej otrzymali na swoje konta zwrot pobranej opłaty".
OdpowiedzUsuńMoja żona jeszcze nic nie dostała po zerwaniu. Jak wygląda procedura żeby odzyskać teraz pieniądze?
A to już wypada pytać Aegona, na pewno dostają Ci, którzy byli w tym pozwie zbiorowym prowadzonym przez kancelarie LWB, najlepiej zapytaj jak to wygląda na fanpage Przywiązani do polisy.
OdpowiedzUsuńMoja żona zamknęła w SKANDII. Niestety po kilku latach różnych prób inwestycja okazała się wielką stratą. Na pytania w SKANDII o jakikolwiek zwrot tej opłaty likwidacyjnej udawali głupiego. Specjalnie pisałem,żeby ich podpytać i podpuścić, ale wiadomo, że piszą swoje o regulaminach itd. Trochę brakowało szczęścia,ale myślę że dopóki agenci to sprzedający nie zmienią podejścia to mało kto będzie z tego zadowolony.
OdpowiedzUsuńAno niestety, bez bata nad sobą nic nie oddadzą. Sam zastanawiałem się, nad przystąpieniem do pozwu zbiorowego, ale mnie aż tak bardzo jeszcze ta Skandia nie boli, żebym musiał z niej rezygnować.
OdpowiedzUsuńA już narobiłeś mi nadziei :)
OdpowiedzUsuńDo pozwu cały czas można się przyłączyć :-)
OdpowiedzUsuńhttp://przywiazanidopolisy.pl