Systematycznie rośnie również udział środków w funduszach pieniężnym i obligacji, choć muszę przyznać, że zarządzający w Union Investments zaczynają działać mi na nerwy i w stosunku do poprzedniego miesiąca, oba fundusze zanotowały stratę. Cały portfel również nie mógłby się pochwalić dobrymi wynikami, gdyby nie fakt osłabiającej się złotówki. Miesiąc temu za jednego dolara amerykańskiego płaciliśmy średnio 3.18 PLN, średni kurs dzisiaj to prawie 3.38 PLN co skutecznie zniwelowało spadek wartości jednostek niemal wszystkich agresywnych funduszy. Szczególnie dokładnie zacznę się niedługo przyglądać ML7, który inwestuje w krajach BRIC, które to w ostatnim czasie nie wypadają najlepiej.
Dokładną wartość portfela widać na zdjęciu powyżej oraz zawsze po prawej stronie na blogu. Jak widać przez ostatni miesiąc zwrot z inwestycji nieco się poprawił i jest to obecnie ponad 11% przez 26 miesięcy inwestowania. Mam nadzieje, że uda mi się utrzymać rosnącą stopę zwrotu dzięki aktywnemu zarządzaniu portfelem.
Kryzys zadłużeniowy państw, szczególnie strefy euro, pewnie jeszcze nie raz da nam się we znaki w tym roku dlatego moje nastawienie idzie w kierunku defensywnym. Pytanie tylko w co zainwestować? Skoro wyniki bezpiecznych funduszy Unikorony są takie słabe, wypada chyba zainteresować się innymi TFI. Ważna jest też odpowiedź na pytanie, czy złotówka nadal będzie się osłabiać, jeśli tak to może warto rozważyć bezpieczne fundusze denominowane w USD, ale jeśli to koniec rajdu, korzystnie byłoby skorzystać z naszych rodzimych propozycji. Jak widać wątpliwości mam całkiem sporo i wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Ciekawy jestem natomiast waszych przemyśleń i pomysłów na inwestycji. Zapraszam do komentarzy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz