Faktem jest, że w październiku NB4 zyskał ponad 8%, QUE2 zyskał jeszcze więcej, bo ponad 14% i jedynie ML4 nieco psuje portfel, bo jest w zasadzie na zero. Wszystko to jednak pozwoliło na podźwignięcie portfela z poziomu 17 000 PLN, do 17 900 PLN. Czy uda się odrobić do końca roku wszystkie straty? Na to pytanie jeszcze nie znam odpowiedzi, ale mam na to spore nadzieje.
ML4 jeszcze w portfelu zostanie, bo moim zdaniem nieubłaganie zbliża czas gdy USD zacznie się umacniać, szczególnie do jena, która rząd w Tokio bardzo chce osłabić, a wzajemny kurs tych walut jest bardzo mocno skorelowany z tokijską giełdą. Nie zamierzam też wyraźnie powiększać pozycji w QUE2, małe spółki w tej chwili spisują się lepiej niż główny indeks, który ma do pokonania jeszcze jedną ważną barierę poprzedniego szczytu z przełomu 2012 i 2013 roku. Ten szczyt to niby tylko 4% ponad to co mamy teraz, ale chyba nie będzie go tak łatwo przebić.
Wiele też wskazuje na to, że warto powoli zacząć przygotowywać plan wyjścia z funduszy akcji, na początek przyszłego roku. Gdyby zastosować klasyczny cykl, to pod koniec hossy na akcjach warto zwrócić się ku funduszom surowcowym, tylko do tego potrzeba nam inflacji, a tej ani w USA, ani w Europie nie ma. Do końca roku mój nastrój pozostaje jednak byczy, a jak wszyscy dobrze wiemy, nie warto kopać się z trendem, trzeba tylko z niego korzystać.
Swoją drogą, czekamy cały czas na większe zainteresowanie giełdą w mass mediach, ostatni debiut PKP Cargo, który pozwolił zarobić w dniu debiutu ponad 18% z pewnością nie przejdzie bez echa i może przekonać do powrotu na rynki finansowe niezdecydowanych, a za tym również ich pieniądze.
PS. O proszę, jak na zawołanie mamy wpis AppFunds, który już zauważył większą liczbę zapytań o inwestowanie na giełdzie i też zastanawia się ile jeszcze potrwa hossa :)
PS. O proszę, jak na zawołanie mamy wpis AppFunds, który już zauważył większą liczbę zapytań o inwestowanie na giełdzie i też zastanawia się ile jeszcze potrwa hossa :)
Komentarze
Komentarze na Facebooku