Poniższy obrazek to wartość portfela na koniec września, już po potrąceniu kolejnych opłat, dodam tylko, że ML5 kupowałem przy wycenie w okolicach 110 PLN za jednostkę. Nie podam teraz dokładnych wartości, bo Skandia ma w ten weekend jakieś prace nad interfejsem i nie mogę zalogować się na swoje konto. Mogę jeszcze dodać, że w międzyczasie było jeszcze gorzej i ogólna wartość portfela spadła do 16 500 PLN, czy wpłatach na poziomie 18 400 PLN.
W czwartek WIG20 zyskał ponad 3,5% przy sporych obrotach (ponad 1,1 mld PLN, podczas gdy w poprzednich dnia tygodnia było to średnio 600 mln PLN) i co ważniejsze przebił ważny opór/linię kanału spadkowego, przebił wyraźnie i daje to technikom silny sygnał do zakupów. Sytuacja z OFE też już mniej więcej się wyjaśniła, raczej nie musimy się obecnie obawiać ogromnej podaży akcji, a do zakupów włączyła się też prawdopodobnie zagranica i to ona może wyciągnąć akcje na GPW na nowe maksima. Do tego dochodzi cykliczność, o której pisze np. Wojciech Białek, niskie stopy procentowe i rozpoczynające się ożywienie gospodarcze. Jeśli mamy mieć hossę z prawdziwego zdarzenia to kiedy jak nie teraz?
A dlaczego Japonia? Japończycy już sporo w tym roku urośli, ale nie oznacza to wcale, że tamtejszy rząd zamierza poprzestać na tym, zapowiada się spora zmiana w podatkach, duże ciśnienie na wzrost inflacji i popchnięcie tym samym gospodarki. Poza tym w mojej ocenie Nikkei jest mocno skorelowany z zachowaniem kursu jena, szczególnie do dolara amerykańskiego, gdy japońska waluta się osłabia, to tamtejsza giełda rośnie, bo poprawia to konkurencyjność całej gospodarki. Patrząc na zachowanie się kursu USDJPY i prawdopodobieństwo przykręcania kurka z pieniędzmi w ramach QE3 przez Fed w najbliższych miesiącach, USD powinien być stosunkowo mocny, a to pozwoliłoby na dalsze kontynuowanie hossy w Tokio.
To oczywiście tylko moje zdanie i nie jest to żadną rekomendacją, jak widać po wynikach mojego portfela często popełniam błędy więc generalnie możecie zrobić przeciwnie i macie chyba większe szanse, żeby zarobić ;-). Ja patrze optymistycznie na koniec roku 2013, bo statystycznie jest to często jeden z lepszych okresów na rynkach finansowych.
Z ciekawostek, wczoraj Irlandia ogłosiła, że do końca 2013 roku spłaci pożyczki w MFW i wyjdzie z programu pomocowego, który pozwolił uchronić kraj od bankructwa w 2010 roku, wygląda na to, że tam kryzys powoli też dobiega końca i kraj nie będzie już zaliczał się do grona PIIGS, co też jest pozytywnym sygnałem dla rynków.
ekhem, Białek ma różne teorie w innych swoich tematach i w jednym z nich wyszła teraz korekta od listopada do wiosny, więc wydaje mi się, że znów kupiłeś "na górce" ;)
OdpowiedzUsuńWcale bym się nie zdziwił, ale nie kieruje się w tej chwili tylko Białkiem.
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie i innym krajom, jak Irlandii, uda się spłacić zadłużenie, a bańki na nieruchomościach nie będę rosły, bo jest tragedia na rynkach światowych po booomie z 2007 roku.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te podsumowania, traktuję je jako pewnego rodzaju benchmark, który pozwala mi się dowartościować, inwestuję w fundusze w podobny sposób, jednak troszkę dłużej, zacząłem w górce w 2006, doświadczyłem więc i wielkiego zjazdu, mimo wszystko moja stopa zwrotu to około 12%
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chociaż komuś poprawiam humor ;-)
OdpowiedzUsuń