Aktualizacja portfela - maj 2012

Za mną ciężki tydzień w pracy, a w perspektywie jeszcze co najmniej dwa następne też takie będą i pewnie za dużo czasu na bloga nie będzie, ale postaram się nie zostawiać Was na zbyt długo samotnych. Na napisanie tego posta czas znalazłem, chociaż na pewno nie robię tego chętnie bo jak już od wczoraj możecie zobaczyć po prawej stronie, ostatnie spadki na GPW mocno dały się mi we znaki. Na początku poprzedniego tygodnia sprzedałem 60% udziałów w QUE2 (fundusz na wzrost WIG20 z podwójną dźwignią), ale jak to z funduszami bywa, transakcja dokonała się po wycenie z najgłębszego dołka ostatniego tygodnia, więc tyle jeśli chodzi o wyśmienity timing.


Pewnie jeszcze okaże się, że sprzedałem udziały na dołku i teraz już tylko będzie rosnąć, ale sam jestem sobie winien, bo plan był taki, że jak indeks na koniec dnia spadnie poniżej 2200 pkt, to sprzedaje całość QUE2, a ja trzymałem w nadziei na odbicie i wyszło jak wyszło. Inwestor giełdowy ze mnie bardzo słaby, ale chociaż ETF na WIG20 sprzedałem na korekcie wzrostowej. Nie dość, że ETF ma niższe opłaty to jeszcze transakcja dokonuje się niemal natychmiastowo...

QUE2 zamieniłem na UNK5, czyli ultrabezpieczny fundusz pieniężny, bo w dzisiejszych czasach, patrząc na to co zrobiła IDEA2, to naprawdę można mieć wątpliwości, gdzie bezpiecznie przechować pieniądze. W każdym bądź razie portfel jest teraz dużo bardziej defensywny z ekspozycją na ryzykowne aktywa na poziomie niespełna 20%. Funduszu na spadek WIG20 na razie nie kupuje, bo w aktualnej sytuacji raczej ciężko oczekiwać, żeby WIG20 spadł poniżej 2000 pkt, chyba że Grecja faktycznie opuści strefę euro. Mi w każdym bądź razie ryzyka na tę chwilę wystarczy. Portfel zaliczył i tak spory minus, z którego pewnie jeszcze długo się nie wygrzebie dzięki opłatom i wygląda tak:


Życie toczy się dalej i o kolejnych zmianach będę Was na bieżąco informował, a teraz możemy zapalić świeczkę nad biednym, stratnym portfelem ;-). W gruncie rzeczy powiem Wam, że mając świadomość, iż te pieniądze będę mógł wydać za 26 lat, to ta strata wcale tak bardzo mnie nie boli, choć też nie jest przesadnie duża, ale po tym jak na samym początku w ciągu roku wartość portfela spadła mi z 3000 do 1200 PLN, to wolę dmuchać na zimne.
Udostępnij

RO

  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
    Komentarze
    Komentarze na Facebooku

14 komentarze:

  1. nie martw się :)
    ja nawet nie mając w portfelu QUE2 jestem w plecy...ML5 skutecznie jedzie w dół.
    Ostatnio miałem dostać portfele modelowe guru A. Adamca ale chyba mój "doradca inwestycyjny" bał się przysłać maila :D
    Pamiętaj, że jesteśmy umówieni na browar za 26 lat :) Tylko już zacznij odkładać do skarbonki bo jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba dopłacać skandii za zarządzanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie maj też na stracie i też w dużej mierze dzięki udziałowi ML5 - z tego (wybiórczego, wszak kochamy złotówkę :) punktu widzenia cieszy jedynie, że w maju dolar konsekwentnie szedł w górę, co trochę zniwelowało wynik finalny. Sprzedawać ML5 mimo wszystko na pewno nie zamierzam - zakładam, że surowce mają prawo się wahać i licząc (być może optymistycznie), że w ogólnym rozrachunku ta inwestycja nie skończy się katastrofą.

      Usuń
  2. Pamiętam pamiętam, ale myślę, że zawsze możemy uświetnić np. połowę naszych polis albo coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wig20 spadnie poniżej 2000 można próbować brać S na ten index bo wtedy spadek na 1800 (okolice) jest bardzo prawdopodobny. Ogólnie czasy są nie pewne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Straty w czasie 50 miesięcy nie wróżą niczego dobrego. Zła metoda. Liczenie na jakiegoś guru to też kompletne nieporozumienie. Strach przed krótkimi pozycjami w czasie bessy świadczy o "skrzywieniu" postrzegania ryzyka. Wg. mnie tak inwestuje ktoś kto dał sobie napchać do głowy jakiś bzdur zamiast rozgryść jak chodzi rynek i do tego dostosować stategię. Największą stratą jest jednak utracony czas. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak anonim oceniający po jednym poście :) Dzięki za bardzo wartościowy komentarz, który wnosi tak wiele. Rzuć okiem na pobrane opłaty, wtedy zrewiduj swój pogląd na straty.

      Usuń
    2. Nie zamierzałem "truć",choć chyba tak wyszło. Jednak co do wyniku to wysokość opłat też świadczy o pchaniu się tam gdzie szukają jeleni. Na wzrosty grać ETF'em na W20, a na spadki (jednym) kontraktem. Niskie koszty transakcyjne. Niestety wynik Twoich inwestycji za tak długi okres mówi ,że coś jest nie tak. Nie twierdzę, że ja oto pozjadawszy wszystkie rozumy wiem co i jak. Uważam jednak, że Twoje wyniki wskazują na potrzebę gruntownej rewizji samej taktyki inwestycji i/lub zmiany instrumentów. Powodzenia.

      Usuń
    3. Zmiana wyników wymagałaby rezygnacji z tego rachunku, którego podsumowania publikuje tutaj od dwóch lat, a jak to też nie tak dawno policzyłem, po prostu się nie opłaca, przez opłaty likwydacyjne, które zjadłyby 55% środków.

      Sam portfel jak widać buduje od 4 lat, przez ten czas dużo się zmieniło w moim podejściu, do inwestowania ale ten rachunek został i muszę sobie radzić z tym co jest, nie jest to też mój cały portfel inwestycyjny, a jedynie fragment, którym ku przestrodze chciałem się podzielić z innymi.

      Co do wyników inwestycyjnych, biorąc po uwagę, że po pierwszym roku miałem stratę na poziomie 60%, fakt, że jeszcze do maja byłem ponad poziomem wody uważam za całkiem pocieszający.

      Wreszcie trzecia sprawa, przy takich kwotach, znacznie bardziej istotne jest jeszcze regulane odkładanie i budowanie kapitału, niż odnotowanie zysku na poziomie 5 czy 10%.

      Usuń
    4. Witam, nie sądzę, żeby takie rady były dobre. Na funduszach nie da się spekulować.

      Na pewno warto zrobić dobrze to, co zrobić dobrze można bez ponoszenia dodatkowych
      kosztów.

      Niestety suma pobranych opłat mówi mniej, niż mogłoby się wydawać. Gdyby opłaty nie były pobierane, środki z nich pochodzące byłyby inwestowane. Ile w takiej sytuacji wynosiłaby dziś wartość portfela? Niewiadomo. Z pewnością byłaby jednak inna niż wartość obecna + 1589,13 zł. Opłaty są bardzo istotne, ale w tym wypadku nie wiadomo jak „bardzo”.

      Sugerowałem kiedyś, że portfel inwestycyjny powinien być prowadzony w sposób odmienny niż na blogu i był nawet link do szkolenia.

      Przede wszystkim prosta stopa zwrotu uwzględniająca pobrane opłaty to nie jest stopa zwrotu, którą rzeczywiście uzyskujesz z inwestycji. Pomija ona całkowicie wartość pieniądza w czasie, co jest szczególnie istotne z punktu widzenia regularnych dopłat do portfela. Oczywiście uwzględnia też nieprawidłowo takie „drobiazgi” o których sam piszesz – strata ponad 50% na początku okresu inwestycji. Ponadto nie daje Ci informacji, które decyzje były dobre, a które złe, kiedy i dlaczego. Nie ma mowy o jakichkolwiek wnioskach.

      Za to skutecznie przeszkadza. Patrzysz na portfel i widzisz tylko jak słabym jesteś inwestorem. Próbujesz wstrzelić się w koniunkturę i pobić rynek, odrobić stratę lub nadrobić słaby wynik.

      Czy nie lepiej byłoby znać rzeczywistą stopę zwrotu z prowadzonej inwestycji? Osobiście wolałbym pisać – „osiągam 5% średnioroczną stopę zwrotu z funduszy. Jest niska, ale ciągle się uczę itp. Niestety opłaty Skandii niwelują mój zysk do… ”. I nie jest to żadne naciąganie rzeczywistości.

      W moim odczuciu źle prowadzony portfel przyczynia się do podejmowania nadmiernego ryzyka.

      Sądzę też, że powinieneś ustalić swój profil podobnie jak robią to fundusze – np. stabilnego wzrostu 70/30 (lub inne), porównywać się do nich (porównywanie się, z reguły uważam za błąd, ale w tym wypadku powinno pomóc) i próbować pokonać ich portfele (a nie próbować zawsze być na plusie). W tym prowadzonym przez Ciebie, nie powinieneś uwzględniać opłat Skandii (to chyba najważniejsze i najlepsze co możesz zrobić, żeby poprawić swoje wyniki inwestycyjne).Twoją przewagę w stosunku do funduszy (stabilnych lub zrównoważonych) będą wtedy stanowiły niższe koszty i większa elastyczność alokacji.

      Ponadto sugeruję delikatne i rozłożone w czasie zmiany alokacji (1-2%) – na tyle na ile pozwala Skandia (3-4x w miesiącu?).

      Sporo mógłbym jeszcze napisać, ale to nie mój portfel, a te rady są chyba najbardziej uniwersalne.

      Kolejny raz zajrzę pewnie dopiero w październiku – życzę wysokich stóp zwrotu i pozdrawiam.

      Usuń
  5. Popieram anonima :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja od poczatku maju zmienilem strategie na Q3-60%,UNK2-40%,przed zmiana mialem Idea Premium 100% ale po DSS wycofalem.Moj doradca sugerowal w zeszlym tygodniu zeby zmienic,bo prognoza byla ze dolar w dol to gpw w gore ja jednak mam tez wlasne zdanie ze po przebiciu poziomu 2100 czeka nas zjazd na 1800 i to tez moze nie byc koniec,oczywiscie korekty musza byc ja ryzykuje i trzymam ten porfel do 1800 a czas pokaze czy mialem racje pozdr serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. jak to mówią dobre rady zawsze w cenie, tak długo jak to są czyjeś pieniądze to łatwo o krytykę i cudowne rozwiązania.
    Ja również siedzę w Skandii, mam znaczącą inny skład portfela niż Kamil a mimo to jestem cały czas pod kreską. Wnioski są tylko 2: 1. jesteśmy do dupy "ynwestorami" :) 2. Skandia ma tak skonstruowane zasady, że przy bessie lub trendzie horyzontalnym nie da rady wyjść na +.
    Cały czas czekam na człowieka, który ma Skandię i jest zadowolony z tej metody oszczędzania...
    A na razie idę założyć lokatę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, publikując informacje na temat swojej kasy, trzeba się liczyć z tym, że będzie krytyka, nawet Appa krytykowali, jak tracił, albo jak zbyt mało zarabiał bo na forexie można więcej itp. Mi to odpowiada, bo najważniejsza jest myśl przewodnia tego bloga "regularne oszczędzanie".

      Usuń
  8. Chwała autorowi za podjęcie tematu. Problem jest duży, bo masa ludzi ma tego typu programy i musi radzić sobie sama. Tu przynajmniej jest możliwość wymiany poglądów. W moim portfelu aktualnie 35% akcji ( w tym 10% - HSBC Indian Equity, a reszta to fundusze akcji polskich). Prawdopodobnie w najbliższych dniach zwiększę udział akcji do 70%.

    OdpowiedzUsuń