Aktualizacja portfela - grudzień 2011

Czas pochwalić się wynikami portfela inwestycyjnego, które jak pewnie można się domyśleć, biorąc pod uwagę moje zaangażowanie w QUE2 na podwójnej dźwigni i kurs WIG20, nie należą do najlepszych. W zasadzie to nazwałbym je bardzo złymi, bo pierwszy raz od bardzo długiego czasu, wartość portfela spadła poniżej wartości wpłaconych składek i to niewątpliwie nie należy do zbyt optymistycznych wiadomości. Jak widać na obrazku poniżej, a także po prawej tuż pod facebookowym widgetem, pomimo wpłaty kolejnej składki i przekroczeniu 12 000 PLN nominalnej wartości, wartość posiadanych funduszy w dniu dzisiejszym wynosi blisko 100 PLN mniej, głównie za sprawą QUE2, który stracił w ciągu ostatnich niespełna 3 tygodni blisko 400 PLN. Nie pomaga też zachowanie innych funduszy, które tracą zamiast zyskiwać na wartości ;-).


Różowo nie jest, wpływ na to miał również fakt, że moja ostatnia konwersja na QUE2 odbyła się po wysokim kursie (89 PLN), mimo, że w momencie składania dyspozycji i przez 2 kolejne dni było to 82 PLN, ale ten feler już opisywałem. Od tego trzeba jeszcze odjąć kolejną miesięczną opłatę w wysokości 44,35 PLN. Najnowsza składka posła już na konto ultra bezpiecznego funduszu UNK5, który już miałem przyjemność "gościć" w swoim portfelu, daje on niską, ale pewną stopę zwrotu, a biorąc pod uwagę to co się dzieje na rynku, tak chyba będzie póki co lepiej.

Humor nieco poprawiła mi dzisiejsza sesja, obijaliśmy się już o granicę 2100 pkt, które są moim mentalnym stop lossem na QUE2, ale na koniec sesji po wysokim otwarciu amerykanów, nasza giełda poszła nieco w górę i na razie w grze jest cały czas scenariusz, gdy QUE2 zostaje w portfelu, choć znacznie bardziej wolałbym go kupować po 2100 pkt, a nie po 2300, ale na to nie mam już żadnego wpływu, bo przez tą bezwładność funduszy ciężko jest dobrze trafić z konwersją. W przypadku takiego portfela może nie trzeba stosować strategii kup i trzymaj, ale też i specjalnej zabawy z częstymi konwersjami też nie za bardzo jest sens uprawiać. Miejmy nadzieje, że 2012 rok będzie trochę lepszy, choć póki co nie ma ku temu żadnych wiarygodnych przesłanek...
Udostępnij

RO

  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
    Komentarze
    Komentarze na Facebooku

7 komentarze:

  1. Hej co sądzicie o takim rozkładzie portfela ?

    Idea Stabilnego Wzrostu
    Legg Mason Akcji
    Noble Akcji
    UFK - Templeton Emerging Markets Bond (USD)
    Idea Obligacji
    Noble Global Return
    UFK - HSBC Indian Equity (USD)
    UFK - Templeton Latin America (USD)
    UFK - BlackRock Emerging Markets (EUR)
    UFK - BlackRock Latin American (EUR)
    UFK - BlackRock World Gold (EUR)
    Arka BZ WBK Akcji
    UFK - JPMorgan Series II (USD)

    Czy mogli byście polecić dobre artykuły/książki z których można nabrać większej "odwagi" do zmian w portfelu ?

    OdpowiedzUsuń
  2. a to już nie ma limitu 10 funduszy w portfelu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Limit dla Spektrum na pewno jest, może dla Złotego Wieku się coś zmieniło...

    a co do samego takiego składu, to nie wiem po co dublować fundusze Latin America czy polskich akcji (Arka, Legg Mason, Noble) tutaj trzeba jakoś to pogodzić.

    Co do książki to nie znam takiej stricte o funduszach, najlepiej sobie chyba poczytać o tym na stronach poświeconych funduszom, plus czytać prospekty każdego funduszu aby wiedzieć w co konkretnie inwestuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te obowiązkowe opłaty miesięczne, dla małych portfeli są zabójcze.
    44.5 PLN x 12M = 534 pln. To tak jakby płacić dla portfela o wielkości 10 000 pln, roczne opłaty za zarządzanie FI w wysokości 5.4%, od akcji, obligacji i rynku pieniężnego. Co innego dla stutysięcznego portfela. Dobrze, że przynajmniej fundusze już nie pobierają opłat. Są jeszcze inne koszty tych polis?

    QUE2. Postawiłeś sporo, ale jeszcze więcej mogłeś wygrać – zakładam, że to była główna motywacja – potencjalny zysk do ryzyka.

    Może w przyszłości, w takich sytuacjach, warto zastanowić się nad systemem ochrony kapitału? Dam uproszczony przykład.

    Obstawiasz rajd/odbicie:

    - przesuwasz około 90% portfela na rynek pieniężny (powiedzmy 11 000 PLN), zakładasz potencjalny roczny zysk z tej inwestycji na poziomie 5%. Kwartalnie da to 137.50 PLN.
    - wchodzisz w fundusz akcji lub indeksowy za kwotę 1375.00 PLN, zakładasz SL na 10% poniżej dnia wyceny.
    - czekasz kwartał albo do osiągnięcia SL. W razie wpadki odrabiasz pieniężnym po kwartale. Lub jesteś do przodu jeśli nastąpi odbicie. Czekasz na kolejną okazję.
    - jeśli akcje wzrosną przez ten kwartał o 10%, wartość twojego portfela wzrośnie tylko o 2.2%. Jednak otworzy się przed tobą możliwość zwiększenia zaangażowania w akcje (o ile będą przesłanki) o około 90%, czyli około 2500 PLN. Jeśli teraz indeks w ciągu kwartału straci 10%, tracisz 250 PLN. Ale 137.5 PLN wcześniej zarobiłeś, a kwotę 126 PLN zabezpieczasz pieniężnym. Gdyby indeks wzrósł przez ten kwartał o kolejne 10%, wartość twojego portfela wzrosłaby o 3%. Ktoś mógłby powiedzieć, że rynek wzrósł o 20%, a nasz portfel tylko trochę ponad 5%. Ugranie 10p przy wzroście o 20p to wynik świetny. Ugranie 5p to wynik bardzo dobry.

    Są to wyliczenia bardzo uproszczone, a możliwa jest ogromna liczba wariancji. Chodzi o kierunek działania. W Twoim wypadku dochodzą bardzo wysokie opłaty miesięczne, które też trzeba uwzględnić, a stawiają one znak zapytania pod taką strategią – z małym portfelem trzeba walczyć o średnioroczne zyski na poziomie 0-4% (po opłatach, przy takiej wielkości portfela, więcej jest chyba nierealne). Do tego trzeba jeszcze uwzględnić marginesy błędów. Dojdzie kapitał, spadną opłaty, będzie lepiej.

    Trzeba tylko pamiętać, żeby nie robić transakcji na siłę, dopiero kiedy jest okazja (np. rajd mikołaja). Fakt, że w najgorszym razie wyjdziemy na zero jest dość komfortowy (mimo, że de facto „0” to też strata). Ponadto można grać na spadki, pod surowce lub metale, inwestować na szczytach hossy itp.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety ale ta opłata jest zmienna, procentowa, dlatego im większa wartość portfela, tym większa opłata i nie tylko dla małych portfeli jest bardzo ciężka... na szczęście po 5 latach od nowych środków spada niemal o połowę, więc jest trochę lepiej, ale i tak to jedno wielkie nieporozumienie, pobierać najwyższe opłaty od środków początkowych... i niestety na mój gust fundusze sobie pobierają opłaty też, bo wycena jest taka sama w Skandii jak i bezpośrednio w TFI, więc niczym się te jednostki nie różnia, już ten temat poruszałem na blogu.

    z QUE2 to była gra pod odbicie, jak widać niezby skuteczna, ale zakładałem trzymanie tej pozycji do końca roku jeśli WIG20 nie spadnie poniżej 2100 pkt i tak też zrobię. Po nowym roku zastanowie się co dalej, bo styczeń historycznie jest dobry raczej dla małych spółek, ale może i WIG20 nas w tym roku zaskoczy.

    co do samego systemu to jest dobry w teorii, w praktyce wiele zależy od jego realizacji, ale jakby nie patrzeć, obecnie działam na podobnej zasadzie, większość portfela to aktywa bezpieczne, a ryzykowne to tylko wspominany QUE2, który przez dźwignie ma trochę większy udział w portfelu niż na Twoich przykładach. Problem tylko w tym, że fundusze obligacji/pieniężne aż tak stabilne nie są i nie wiem nawet czy zyski z nich byłyby w stanie pokryć opłaty ;)

    zobaczymy co przyniesie przyszły rok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli FI też pobierają opłaty, to wygląda to bardzo nieciekawie. Zrobiłem prostą symulację z uwzględnieniem kosztów takiej polisy (na podstawie danych z sieci) oraz bez tych kosztów (zwykły parasol TFI). Wyniki są delikatnie mówiąc szokujące (nawet kiedy opłata spadnie o połowę). Nie znam dokładnie Twojej sytuacji ani szczegółów polisy, nie chcę też nic sugerować, ale polecam wszystko samemu dokładnie policzyć i rozważyć nawet rozwiązanie umowy.

    Osobiście, w styczniu rozważam grę pod SP500 lub odbicie na złocie – zdecyduje technika (na dziś to raczej SP), ale to jeszcze wspomnę na dniach.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety ale wypłata środków teraz mija się z celem, już to liczyłem, nawet dywagowałem na ten temat na blogu ;) po 3 roku, czyli tak jak teraz, w przypadku zerwania umowy dostaje tylko 42% wartości portfela, czyli z 12000 PLN byłoby to raptem nieco ponad 5000 PLN. Niestety ale to jest tak skonstruowane, że praktycznie do samego końca nie opłaca się wcześniej zrywać umowy, bo strata przewyższa potencjalne koszty.

    Na tej polisie pewnie da się coś zarobić, znacznie mniej niż w przypadku innych rozwiązań, ale ma za to pewien czynnik dyscyplinujący i skutecznie odstraszający od zerwania umowy, nawet w sytuacji podbramkowej.

    Zrywać umowy nie opłaca się też tym bardziej, że zostało mi jeszcze 15 obowiązkowych składek po ~300 PLN czyli jakieś 4500 PLN, później kolejne środki będą już wolne i dostępne w każdej chwili, dorzucę te pieniądze i będę ich sobie pilnował jako taki kolejny filar emerytalny. Jak się powiedziało A, to trzeba też powiedzieć B ;)

    co do samego portfela, po tym co się dzieje teraz i słabości rynków skłaniam się ku opcji wymiany połowy QUE2 na QUE3 po nowym roku, ale to jeszcze kwestia do rozważenia. Na pewno to poruszę na początku roku we wpisie, który ujawni jak dużą stratę odnotował QUE2 w grudniu ;)

    OdpowiedzUsuń