Ile warty jest rynek kantorów internetowych?

Wpadła mi dzisiaj w ręce prasówka wypuszczona przez firmę Currency One S.A., która jest właścicielem między innymi witryn Internetowykantor.pl i Walutomat.pl, dwóch bardzo znanych kantorów online, dzięki którym można taniej wymieniać waluty. Obie witryny zanotowały spory wzrost zarówno obrotów jak i liczby klientów, a przytoczone informacje pozwalają też w pewnej mierze oszacować rynek internetowych kantorów dla całego kraju.

Zacznijmy jednak od twardych danych, według których IK miał w 2013 roku 122 tysiące klientów, którzy wymienili w sumie waluty o wartości 3,2 mld PLN. To odpowiednio o 80% i 78% więcej niż w roku 2012, czyli na pewno trzeba uznać ten wzrost za znaczący. Według IK oszczędności klientów z tytułu skorzystania z usług kantoru internetowego sięgnęły 79 mln PLN, ale trzeba brać te dane z pewnym przymrużeniem oka, bo nie wiadomo do czego się IK przyrównuje, a o tym jakie potrafią być spready w bankach wszyscy wiemy.

Jeszcze lepsze wyniki ma Walutomat, który miał co prawda tylko 92 tysiące klientów, ale za to wymienili oni waluty warte 5 mld PLN co jest wzrostem o 50% w stosunku do roku 2012. Tutaj oszczędności mają sięgnąć 138 mln PLN. Łatwo zatem policzyć, że dla każdego 1 mld PLN obrotu, oszczędności wynikające z wykorzystania kantorów w sieci wynoszą od 24 do 27 mln PLN, czyli 2,4 - 2,7%. Patrząc na kursy IK i chociażby mBanku wygląda, że różnica bliższa jest 1,7%, ale już nie będę mocno drążył tego tematu, na pewno w "sieci" jest taniej.

Currency One podało też szacunki dla rynku kantorów internetowych, który działa w Polsce od 4 lat i obecnie działa na nim około 50 platform, które podobne obsługują 400 000 klientów (daje to pewien pogląd na udział w rynku obu zainteresowanych firm). Rynek internetowej wymiany walut szacowany jest na 20 mld PLN, co przyjmując założenia Currency One, oznacza oszczędność dla użytkowników na poziomie 540 mln PLN. Według mojej metodologii to tylko 340 mln PLN, ale nadal kwota z pewnością robi wrażenie. Tyle pieniędzy zostało w kieszeniach osób spłacających raty kredytów walutowych i przedsiębiorców, chyba całkiem nieźle jak na rynek, który cały czas się dynamicznie rozwija?

Nieco gorzej wygląda to dla samych kantorów, bo jeśli przyjąć, że spread na najpopularniejszej walucie, czyli euro, wynosi 3 grosze (0,7%) to przychody wszystkich internetowych kantorów w Polsce nie przekraczają 140 mln PLN w ciągu roku. Jak wskazuje jednak szybkość z jaką rosną obroty, potencjał nadal nie jest wykorzystany, a to zachęca do wejścia kolejnych graczy, pytanie tylko czy potrzeba nam aż 50 podmiotów i co jeszcze można zmienić, aby wymiana walut była łatwiejsza? Może macie jakieś pomysły, poza dalszym zmniejszaniem spreadów? ;-) A może ktoś chce opisać swoje dobre/złe wrażenia związane z wymianą waluty w sieci? Czekam na komentarze :-).
Udostępnij

RO

  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
    Komentarze
    Komentarze na Facebooku

3 komentarze:

  1. Mam kredyt w CHF i - od momentu wejścia w życie ustawy antyspreadowej - aneks do umowy pozwalający na spłatę w walucie. Od początku korzystam z usług kantoru internetowego. Śledzę na bieżąco kursy walut (w tym prowadzę sobie porównawczą tabelę kursów - NBP, bankowego i kantorowego) - dzięki temu przeważnie udaje mi się kupować "na dołku" (ze dwa razy zdarzyło się nie trafić, ale w stosunku do spreadu bankowego i tak wyszłam lekko na plus). Dzięki temu średnio miesięcznie udaje mi się obniżyć kwotę miesięcznej spłaty o około 5,5%, w miesiącu rekordowym było to nieco ponad 8%. Warto - zwłaszcza w łupieżczym bank, w którym spread dla CHF wynosi 6,14% :)
    Wad rozwiązania nie widzę - no może poza tym, że aby cała zabawa miała sens trzeba mieć swobodny dostęp do netu i czas na śledzenie kursów walut.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to świetny wynik, fakt nie spojrzałem na to od strony CHF, który ma wyższe spready niż euro, a jest podobno drugą najpopularniejszą walutą wymienianą w kantorach internetowych (euro ma ~50% udziału). W każdym razie 6% oszczędności na racie to już sensowa kwota :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No akurat mój łupieżczy bank na euro oraz dolarze spread ma niewiele niższy niż na franku, czyli równo 6,00%. Tak czy owak - po ponad dwóch latach doświadczeń z taką formą spłaty naprawdę polecam. Za aneks do umowy opłat nie ma żadnych, zachodu niewiele, a zawsze trochę oszczędności zostaje w portfelu.

    OdpowiedzUsuń