Podsumowanie 2014 roku - czas na zmiany

Ten wpis powinien pojawić się tutaj przynajmniej tydzień temu, ale tak to już jest jak nie zrobiłem go w Sylwestra, to w Nowy Rok otrzymałem bardzo smutną wiadomość, która wymagała dalekiej podróży w rodzinne strony i kilka dni minęło jak jeden... Nadrobimy to jednak w najbliższym czasie, a dzisiaj skupmy się na podsumowaniu 2014 roku na blogu i w portfelu blogowym.

Zacznijmy może od bloga, poprzedni rok nie był najlepszy, od lutego do sierpnia rzadko kiedy pojawiał się więcej niż jeden wpis co też skutecznie odbiło się na liczbie odwiedzin. Powodów mógłbym znaleźć kilka, ale główny z nich to moje zniechęcenie związane z zachowaniem portfela i inwestycjami w ramach niego. Przez to w ciągu roku liczba użytkowników odwiedzających Regularne-oszczedzanie.pl (jak pewnie zauważyliście, działa już nowa domena :-)) spadła do 36 000, z nieco ponad 47 000 w roku 2013 (-23%).

Ogółem liczba wpisów na blogu wyniosła 48 i był to najsłabszy wynik od 2010 roku, kiedy to zacząłem blogować. Jednym słowem nie ma za bardzo się czym w tym 2014 roku pochwalić. Bo nawet wśród najpopularniejszych tekstów w 2014 roku, królują te napisane w latach poprzednich...

Nie lepiej było także w blogowym portfelu, na koniec grudnia 2013 roku wartość jednostek funduszy wynosiła 17 090 PLN, przy wpłatach w wysokości 19 311 PLN, czyli strata wynosiła nieco ponad 2200 PLN.



Dokładnie rok później, czyli po wpłacie około 3783 PLN na rachunek i odjęciu 654 PLN prowizji pobranej przez Skandię, wartość rachunku to 17 646 PLN, przy sumie wpłat na poziomie 23 095 PLN. Nie trzeba być Sherlockiem aby zauważyć, że wynik nawet po uwzględnieniu wysokich opłat jest marny. Mógłbym tutaj teraz napisać, że wykończyły mnie manewry QUE2 z lewarem przy trendzie bocznym na GPW, ale to byłyby wymówki. Zdaje sobie sprawę, że za taki stan rzeczy odpowiada chaotyczny sposób inwestowania i moja psychika, która z jednej strony wmawia sobie, że akceptuje wysokie ryzyko, a z drugiej nie potrafi pogodzić się ze stratami.


Jak sam bym trafił na takiego bloga, to raczej nie przekonałbym się do regularnego oszczędzania, bo lepsze efekty można osiągnąć trzymając pieniądze w skarpecie, już nie mówiąc nawet o lokatach. Dlatego też zamierzam podjąć radykalne kroki i dokonać małej rewolucji. Jednocześnie będzie to oznaczało zamknięcie pewnego etapu i swoisty koniec projektu pod kryptonimem "Skandia".

Co zamierzam? Jak może część z Was wie, umowa jaka wiąże mnie z ubezpieczycielem obowiązywać ma 30 lat, do 2038 roku. W jej ramach zobowiązałem się do wpłat konkretnych kwot przez cały czas jej trwania, ale z zaznaczeniem, że wszystkie środki wpłacone po 5. roku trwania umowy, są wolne od kar umownych i mogę je wypłacić w dowolnej chwili. To właśnie zamierzam zrobić w najbliższym czasie.

W tej chwili wolne środki to około 5400 PLN, czyli mniej więcej 30% całego portfela. W styczniu całą tą kwotę wypłacę i przeznaczę na inwestycje w ramach konta IKE/IKZE, które niosą ze sobą kilka niepodważalnych zalet, jak choćby ochronę przed podatkiem od zysków kapitałowych czy możliwość obniżenia podatku dochodowego. O tym co wybrać, dlaczego i w jakiej formie, napiszę w oddzielnym wpisie.

Cały czas zastanawiam się jeszcze, czy portfel IKE/IKZE prowadzić publicznie na blogu. Po pierwsze nie chcę nakładać na siebie dodatkowej presji związanej z publicznym rozliczaniem wyników portfela, a po drugie pomimo jakiegoś tam doświadczenia związanego z inwestycjami na giełdzie, nie czuje się żadnym autorytetem i moje wyniki mogą Was wcale nie obchodzić ;-). Po części liczę na Wasze komentarze, które będą jakąś wskazówką, czy taka tematyka przypadnie komukolwiek do gustu.

Pozostaje jeszcze kwestia projektu "Skandia". Istotne jest, że umowa nadal obowiązuje i nadal co miesiąc będę wpłacał kolejne składki przez następne lata. Wypłatę na IKE/IKZE planuje przeprowadzać mniej więcej raz w roku. Pojawia się tylko jeden problem, środki podstawowe, których nie mogę wypłacić przed zakończeniem umowy obciążone są prowizją roczną na poziomie 3%, środki wolne mają prowizje mniejszą o połowę (1,5%). Wypłata wolnych środków sprawia, że rzeczywiste koszty tego rachunku są większe i mają większy wpływ na wynik, co ostatecznie zaburza całą idee jaka mi przyświecała od początku prowadzenia bloga, czyli sprawdzenia czy w unit-linkach faktycznie można zarobić. Oczywiście na tle moich strat, te dywagacje o procentowych różnicach wydają się śmieszne, ale na dłuższą metę ma to znaczenie i nie wiem czy w takim razie będzie dalszy sens publikowania tego portfela. Ciekawy jestem Waszej opinii w tym temacie.

Jednym słowem zmian będzie sporo, a to jeszcze nie wszystkie niespodzianki jakie przygotowałem na najbliższe tygodnie. Jedno jest pewne, 2015 rok zamierzam przepracować na blogu znacznie intensywniej niż 2014 i mam nadzieję, że będziecie w tym aktywnymi uczestnikami, bo nic tak bardzo nie motywuje do pracy jak świadomość, że to co robisz komuś tam pomaga, motywuje lub zwyczajnie pozwala spędzić miło czas na lekturze :-).
Udostępnij

RO

  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
    Komentarze
    Komentarze na Facebooku